czwartek, 18 lutego 2016

Rozdział 3 - A może znajdę przyjaciół?

Rysowałam rozmyślając o całym dzisiejszym dniu. Usłyszałam zza płotu śmiechy ludzi.
- Super, dobijajcie mnie. - szepnęłam do siebie i spojrzałam w stronę z której dochodził głos. Zobaczyłam biegającą po trawniku dziewczynę, którą poznałam w szkole - Amelię. Na tarasie siedziało kilka osób i się śmiało. W pewnym momencie dziewczyna mnie zobaczyła.
- Siema Cat! - krzyknęła - Więc ty tu mieszkasz. - uśmiechnęła się. - Z koleżankami liczyłyśmy na jakieś ciacho, ale nową kumpelą też nie pogardzimy. - dodała śmiejąc się.
- Przepraszam, że was rozczarowałam. - zaśmiałam się nieśmiało.
- Wpadniesz do nas? - zapytała już bardziej poważnie.
- Jasne, tylko się ogarnę. - uśmiechnęłam się i poszłam do domu. Weszłam do pokoju i otworzyłam szafę. Ubrałam wygodne spodenki i koszulę, poprawiłam makijaż. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- Piękna. - zaśmiałam się, zawiązałam trampki i zbiegłam na dół.
- Gdzie się wybierasz? - zapytała mama.
- Do koleżanki obok - odpowiedziałam i poszłam do znajomej. Weszłam nieśmiało do ogrodu.
- Chodź piękna - zawołała koleżanka. Podeszłam do niej, a ona mnie objęła. - Kochani to jest moja nowa koleżanka z klasy Cat. Cat to moja ekipa. Tańczę z nimi. - wskazała na grupkę osób - Sisi, Matt, Stefan, Victoria, Ashton i Roxy. Poza nimi jest jeszcze kilka osób.
- Bardzo mi miło. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Siadaj. - powiedziała Amelia siadając na ławce i robiąc mi miejsce. Usiadłam tuż obok niej. - Wiecie, że Cat też tańczy?
- Poważnie - pisnęła Sisi. - myślałam, że co trenujesz, ale nie spodziewałam się, że tańczysz.
- Tańczę, śpiewam, maluje i gram. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- I lubi się tym chwalić - zaśmiała się Amelia, a mi się zrobiło strasznie głupio. Dziewczyna chyba zrozumiała, że zrobiło mi się przykro, bo zawołała "żartowałam" i mnie przytuliła. Po chwili już sie wyluzowałam i prowadziłam ożywioną dyskusję z nowo poznanymi ludźmi.
Do domu wróciłam koło 22. Ten pierwszy dzień w szkole nie do końca był taki zły, jakby się wydawało. Następne dni wyglądały tak samo, wstałam do szkoły, spotykałam się z Amelią, szłyśmy do szkoły, później po kawę, do szkoły, lekcje, trening, Horan zniechęcał mnie jak się tylko dało do drużyny piłkarskiej, wracałyśmy do domu, szłyśmy się ogarnąć, potańczyć i do domu. I tak w kółko przez miesiąc. Aż nadszedł, że tak to nazwę - "Dzień przełomu". Pierwszego dnia wiosny trener miał ogłosić reprezentacje na zwody między szkolne, a do tego mieliśmy zostać poinformowani o realizacji projektu. Przyszłyśmy z Amelią do szkoły i trochę wiało pustkami. Spojrzałyśmy na siebie pytająco. Aż w końcu podeszła do nas nauczycielka matematyki.
- Dziewczynki zapraszam na aule. - powiedziała, a my podążyłyśmy we wskazane miejsce. Na auli siedzieli chyba wszyscy uczniowie naszego rocznika. Wraz z Amelią zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy na to co się stanie. Po upływie 15 minut na scenę wszedł Dyrektor, a pierwsze rzędy zajęli nauczyciele.
- Witam wszystkich tutaj zgromadzonych. - zaczął dyrektor - pewnie się zastanawiacie dlaczego was tutaj zebrałem. Po raz pierwszy w naszej szkole będziemy realizować taki projekt. Ciekawy, ale jednak męczący. Za momencik profesor Shern przyniesie skrzynkę w której znajdują się wasze nazwiska. Na początku wylosuję 15 kapitanów. Następnie kapitanowie wylosują 6 osób do swoich grup. Wasza praca będzie polegała na nauce pracy w systemie hierarchii. Kapitan będzie osobą dającą pomysły i doglądająca realizacje. Co będziecie robić zależy tylko od kapitanów. Jak już każdy będzie miał drużynę dostanie opiekuna i opiekun wam o wszystkim opowie. Zaczynamy. - dyrektor zaczął losować, a ja się wyłączyłam. Wyczytywał jakieś nazwiska, aż usłyszałam swoje. Poderwałam się z miejsca i okazało się, że mam być kapitanem jednej z drużyn. Wyszłam na scenę i stanęłam w rzędzie. Dyrektor skończył losować kapitanów, teraz kapitanowie losowali drużyny. Każdy kapitan gdy wylosował drużynę dostawał opiekuna i szli omówić projekt by nie robić zamieszania.
Nadeszła moje kolej, podeszłam do skrzynki i losowałam nazwiska, które zaczęłam wyczytywać do mikrofonu
- Malik, Styles, Payne - wyczytywałam nazwiska przerażona faktem, że mam samych chłopaków, nagle zobaczyłam nazwisko Amelii - Irwin - zawołałam wesoło, losowałam dalej i w tym momencie myślałam, że gorzej być nie może, dwóch piłkarzy z którymi najbardziej się nie lubiliśmy - Tomlinson i Horan - powiedziałam od niechcenia a Amelia się zaśmiała. Podeszła do nas pani Donawan i poszliśmy do jej sali. Usiedliśmy na krzesłach. Pani Donawan usiadła na biurku.
- Więc kochani. Waszym kapitanem jest Cat i to ona podejmie decyzję co będziecie robić. Może być to wszystko. Cat, tylko pamiętaj. Musi to być coś na czym się znasz, coś co sprawia Ci przyjemność, tak abyś umiała nimi pokierować.
- Będziemy tańczyć balet - zaśmiał się Horan i przybił żółwika z Tomlinsonem.
- Blisko, założymy zespół - uśmiechnęłam się.
- Jaki zespół? - zapytał Zayn.
- Zespół muzyczny. Boysband. Ja będę waszym "menażerem" - powiedziałam robiąc cudzysłów w powietrzu - a Amelia będzie waszym choreografem - powiedziałam szczęśliwa. I nagle usłyszałam falę sprzeciwu.
- Hej, hej kochani! - starałam się ich uspokoić. - słyszałam jak wszyscy śpiewacie. Horan i Tomlinson pod prysznicem. Styles na lekcji, Zayn podczas rysowania a Liam gdy ćwiczy na siłowni. Nic nie szkodzi nam spróbować. - uśmiechnęłam się i usłyszałam dzwonek. - Widzimy się dzisiaj o 18 w Castel Pizza i wszystko omówimy. Poszłam na spotkanie z trenerem. Byłam bardzo ciekawa kto będzie w reprezentacji. Usiadłam na trybunach. Gdy wszyscy już byli na boisku trener zaczął:
- Nie przedłużając w reprezentacji są: Niall, Louis, Evan, Aaron, Tom, Andy, Cat, David, Michael i William. - powiedzial trener - widzimy się na pierwszym meczu w sobotę. - dodał i poszedł. Uśmiechnęłam się dumna.
- Nie wierzę, że baletnica będzie moją szefową i będę musiał z nią grać!  Bez przesady - krzyknął Niall.
- William - stary wyluzuj.
- Nie! - Niall odepchnął go...

4 komentarze:

  1. To się porobiło :D Też bym chciała należeć do tego zespołu xd Rozdział super, czekam na następny :) W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    http://neymar-opowiadania.blogspot.com
    http://ty-i-ja-w-madrycie.blogspot.com
    http://to-ty-mnie-zmienilas-na-lepsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :) Widzę, że nie masz spamownika, więc bardzo przepraszam cię, że śmiecę ci pod postem, ale chciałabym cię bardzo serdecznie zaprosić do odwiedzenia mojego bloga it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com miałam długą przerwę i przydałaby mi się rada kogoś kto robi to systematycznie :) pozdrawiam cię cieplutko i życzę wszystkiego dobrego i jak najlepszej weny! :) xxxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział! :) Pozdrawiam serdecznie, dużo weny życzę oraz Wesołych Świąt Wielkanocnych :) Bardzo fajne opowiadanie.
    RiDa

    OdpowiedzUsuń